Kotka Rucia dziś uciekła z
balkonu i weszła na drzewo. Zejść nie potrafiła. Zadzwoniłem na
straż pożarną, ale nie chcieli przyjechać. Po dwóch godzinach
stania pod drzewem, znalazł się jakiś osiedlowy pijaczek, który
wszedł na drzewo i sprowadził kotkę na ziemię. Jest cała i
zdrowa.